Spin Doctors - Pocket Full of Kryptonite (1991)
- Michał Kryszak
- 12 sty 2019
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 17 sie 2019

Spin Doctors to jeden z najsłynniejszych "one - hit wonders" w historii muzyki. I nie ma się temu w ogóle dziwić, ponieważ albo zespól nie był na siłach w stworzeniu hitu na miarę "Two Princes" , albo wina leżała po stronie wytwórni Epic Records, która z jakiegoś powodu nie mogła zagwarantować zespołowi należytej promocji. A szkoda, ponieważ Spin Doctors w mojej opinii to nie tylko jeden przebój, ale przynajmniej cztery udane albumy.
Historia zespołu zaczyna się w roku 1989 w Nowym Jorku, kiedy to uformował się pierwszy skład zespołu: Chris Barron (wokal), Eric Schenkman (gitara), Mark White (bas) i Aaron Comess (perkusja). Pierwszym wydawnictwem zespołu był album koncertowy "Up for Grabs...Live" ze stycznia 1991 roku. Krążek ten doskonale zaprezentował to jaką grupą zamierza być Spin Doctors. W muzyce grupy jest dużo nawiązań do hard rock'a i blues rock'a z lat 70 (a zwłaszcza do takich grup jak chociażby Creedance Clearwater Revival, Lynyrd Skynyrd czy Grateful Dead) z słyszalnymi również wpływami rocka alternatywnego, typowego dla lat 90. Jednakże ten album był tylko przedsmakiem tego co grupa pokazała na "Pocket Full of Kryptonite", wydanym 20 sierpnia 1991 roku.
Pierwsze co rzuca się w uszy od odpalenia płyty, to przede wszystkim przebojowość dosłownie każdej piosenki obecnej na albumie. Praktycznie wszędzie są też obecne gitarowe solówki w wykonaniu Erica Schenmana, co w połączeniu z melodyjnym wokalem Chrisa Baronna daje utwór idealny. Co z tego że większość piosenek brzmi tak samo, skoro potrafią one kupić słuchacza i zaangażować go do przesłuchania całego wydawnictwa z odczuwalna przyjemnością. Jednymi momentami na krążku które jakoś się wyróżniają na tle całości to funk rock'owy "What Time Is It", balladowy "Forty or Fifty" oraz długi, ale wciąż angażujący jam w postaci "Shinbone Alley/Hard to Exist", który wieńczy cały album.
Nic dziwnego że "Pocket Full of Kryptonite" odniósł taki duży sukces. Doskonałe połączenie radiowej przebojowości z rockowym czadem oraz obecność takich hitów jak "Jimmy Olsen's Blues", "Little Miss Can't Be Wrong" czy nieśmiertelnego "Two Princes" pozwoliła zespołowi na osiągniecie globalnego sukcesu, a przy tym podniesienie swojego statusu z podrzędnej grupy grającej w klubach na gwiazdy światowego formatu. Debiut Spin Doctros polecam tym którzy szukają kompromisu pomiędzy rockowym czadem z lat 70 a rockiem alternatywnym z lat 90. Na pewno i w tym przypadku można znaleźć coś dla siebie.

Comentarios