top of page
Szukaj

Chout – Dogwater (2018)

  • Zdjęcie autora: Michał Kryszak
    Michał Kryszak
  • 31 sie 2019
  • 2 minut(y) czytania

Gdy pierwszy raz usłyszałem Chout, pomyślałem sobie coś w stylu „Meh, taka trochę zrzyna z Alice in Chains. Nic co mogło by być chociaż na chwilę interesujące.” I faktycznie, wokal Brendan’a Maiera jest niemalże identyczny (jest tylko minimalna różnica) do Layne’a Stayley’a, ale już warstwa muzyczna to już trochę coś innego.


To co urzeka na „Dogwater” najbardziej to różnorodność materiału oraz jego, w dużej mierze, posępny charakter. Dominują tutaj kawałki wolniejsze (ocierające się o grunge i sludge metal) [np. „Seasons” (który jako otwieracz, radzi sobie średnio) lub „Restless Heart”], ale nie brakuje tutaj też szybszych momentów (np. „Pick Me Up” i „Thin Ice”), czy nawet ballad („All Has Been Done”). To co wyróżnia Chout od Alice in Chains, to przede wszystkim mniej finezyjna gra Matta Morgana (gitara elektryczna), przez co zestawiając go z Jerrym Cantrellem, ten pierwszy wypada dość mizernie. Ale jego gra Morgana na tyle pasuje tutaj do muzyki zaprezentowanej na albumie, że to nie jest żaden poważny zarzut, a nawet i zaleta, bo tym samym zespół odróżnia się od ekipy z Seattle. Jedyne co nieco przeszkadza to nierówność jego solówek. Niekiedy wypadają bardzo dobrze (np. „To Lose”), a inne dosyć średnio (np. „Seasons”). Natomiast wokale Maiera to już klasa sama w sobie. Słychać, że we wszystkich nagraniach daje z siebie wszystko, a nawet i więcej.


Z kolei największy zarzut mam do produkcji płyty. Gitara Morgana, brzmi naprawdę dobrze, tak samo jak wokale Maiera. Jednak gra Joel’a Matineza (perkusja), brzmi tutaj trochę płasko, a Rocco Gilsdorfa (gitara basowa), praktycznie tutaj nie słychać. A szkoda, bo gdyby zespół zatrudnił lepszego producenta, to album by tylko i wyłącznie zyskał. Nie jest to może najgorzej wyprodukowany materiał, jaki słyszałem w życiu, ale do bardzo dobrze wyprodukowanej mu nieco brakuje.


„Dogwater” zespołu Chout, to całkiem przyjemne wydawnictwo, mające parę wad, w tym jedną dosyć poważną, ale to i tak nie jest zły album. Jedyne czego zespół teraz potrzebuje to lepszego producenta, który pomógłby im wyciągnąć z ich brzmienia to co najlepsze.


 
 
 

Comments


©2018 by Matchbox. 

bottom of page